sobota, 2 listopada 2013

1. Początek czegoś nowego.

Obudziłam się i od razu sięgnęłam po telefon, aby sprawdzić godzinę - prawie 2 po południu. Na prawdę spałam całe 12 godzin? Nawet nie pamiętam, kiedy znalazłam się w swoim nowym pokoju. Najwyraźniej zostałam tu przeniesiona przez Davida. Muszę mu za to podziękować.
Przeciągnęłam się i zrzuciłam z siebie kołdrę. Wstałam, przeczesałam włosy ręką, po czym wyciągnęłam kapcie z walizki i założyłam je. Wyszłam z pokoju, kierując się do salonu gdzie zastałam mojego  brata rozwalonego na kanapie i podjadającego popcorn z wielkiej miski.
- O Cassie, już wstałaś - zauważył.
- Hej - przywitałam się.
- Gotowa na jutrzejsze rozpoczęcie roku? - zapytał, kiedy usiadłam obok niego, podkradając popcorn z miski.
- W miarę - odpowiedziałam. - Jakoś tam będzie.
- Mogłem ci wcześniej tu ściągnąć to przynajmniej byś się do czasu przyzwyczaiła.
- Już mówiłam - jakoś tam będzie - odparłam.
- No dobra, a jakie plany na dzisiaj?
- Korzystanie z ostatniego dnia wakacji, czyli leżing - zaśmiałam się, używając ostatniego słowa jako polskiego. Z bratem gadaliśmy ogólnie po angielsku, bo polskiego już  reguły nie używał. Wstałam i chwytając jabłko ze stolika, wróciłam do pokoju. Rozłożyłam się na łóżku, po drodze wyciągając swojego notebooka. Włączyłam sobie najnowsze odcinki Pretty Little Liars. To był właśnie mój plan na resztę tego 
dnia.

~*~

- Nadal nie pojmuję po co mam tam leźć - Ross stał przed lustrem w przedpokoju, zakładając zwykły, czarny krawat na szyję i zaciskając go dokładnie ku uciesze Rydel.
- Musisz skończyć liceum, Ross. To ostatni rok. Jakoś przeżyjesz - oznajmiła dziewczyna, poprawiając bratu kołnierz.
- Po co mam to kończyć? Mam już pracę, mam zespół. Powinienem się chyba na tym skupić, nie sądzisz, siostrzyczko?
- Nie. Pamiętasz co obiecałeś rodzicom? Twoja kariera miała w żaden sposób nie wpływać na naukę.
- Gadanie.
- Nie, Ross. Zakładaj to i idź już.
Blondyn posłusznie wziął od siostry marynarkę i założył ją.
- Zadowolona?
- Bardzo. Teraz spadaj - wywaliła go za drzwi, gdzie na podjeździe oparty o samochód stał Nick - jego najlepszy przyjaciel.
Słyszał jeszcze trzaśnięcie za nim drzwi i stłumiony chichot kolegi.
- I czego się szczerzysz? - warknął wkurzony blondyn, kierując się do samochodu.
- Wyglądasz uroczo, słodziaku - zaśmiał się chłopak, układając usta w dzióbek.
- Oh, zamknij się - Ross rzucił w Nicka marynarką, poluzował krawat, rozpinając ostatni guzik w koszuli i roztrzepując dłonią włosy, wcześniej tak starannie ułożone przez Rydel, po czym przeskoczył drzwi auta i zasiadł na miejscu pasażera.
- Gotowy na nowy wspaniały rok? - zapytał Nick, zajmując miejsce kierowcy. - Kate pewnie już się nie może doczekać aż cię zobaczy. Widziałeś jej posty na Twitterze? Mój kochany Rossiaczek. Tak bardzo za nim tęsknie. Mam nadzieję, że nie zrobiłam nic złego, bo ostatnio był jakiś przygnębiony - zaczął ją przedrzeźniać, udając słodki, piskliwy głosik.
- Malcoln?
- Tak Rossiaczku? - zatrzepał rzęsami.
- Zamknij ryj, albo zaraz ci go ostro przetrzepie i nie będzie co zamykać – warknął.
- Dobra sorry - Nick zrobił urażoną minę.
- Poza tym zerwę z nią dzisiaj i będzie po sprawie - oznajmił, rozsiadając się i pogłaśniając radio.
- Nie będzie zadowolona.
- I gówno mnie to obchodzi...

~*~

Do rozpoczęcia miałam jeszcze jakieś pół godziny. Prawie nikogo nie było, więc usiadłam na ławeczce przy ścianie i wyjęłam telefon. Zajęta gapieniem się w ekran, nie zauważyłam jak ktoś się do mnie przysiada.
- Hej – podskoczyłam na dźwięk tego głosu i obróciłam głowę w stronę rozmówcy.
Była nią czarnowłosa dziewczyna, która wpatrywała się we mnie przenikliwie swoimi piwnymi oczyma.
- Cześć – odparłam.
- Nowa? – zapytała, nadal się mi przyglądając. – Mama mówiła, że będziemy mieli w roczniku jakąś nową Polkę.
- Twoja mama?
- Tak. Uczy tu gegry. Trochę przypał mieć matkę w szkolę, no ale da się przywyknąć.  Lena jestem – przedstawiła się.
- Cassidy -  podałyśmy sobie ręce.
- Polka, ale widzę, że po angielsku nieźle zasuwasz.
- Dzięki. Mój tata jest stąd, więc znam angielski tak samo jak polski oraz hiszpański , chociaż to trzecie to może ociupinkę mniej– odpowiedziałam.
- Może jeszcze po chińsku nawijasz?
Zaśmiałam się.
- Nie, ale może kiedyś.
Obie wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Chodź zajmiemy jakieś tylne miejsca, to może jeszcze pogadamy – pociągnęła mnie za rękę do sali gimnastycznej, gdzie usiadłyśmy z tyłu.
Cieszyłam się, że już pierwszego dnia znalazłam sobie koleżankę. Przynajmniej nie będę sama się wałęsać po tych korytarzach i czuć się jak totalna idiotka.

Uroczystość ciągnęła mi się niemiłosiernie. Nigdy nie lubiłam takich imprez. Już po chwili się wyłączyłam i w ogóle ich nie słuchałam. Podobnie jak Lena, która w trakcie przedstawiła mnie jeszcze Nelly – swojej przyjaciółce. W końcu na koniec podeszła do mnie dosyć pulchna kobieta, która zaciągnęła mnie do klasy, abym napisała test ze znajomości wybranego języka.
- Francuzki czy Hiszpański?
-Hiszpański.
Wyciągnęła z pliku kartek odpowiedni egzemplarz i wręczyła mi go.
Poziom Podstawowy – głosił nagłówek. Nauczycielka pożyczyła mi długopis i zabrałam się za wypełnianie, z którym uwinęłam się już po 15 min.
Kobieta wzięła ode mnie kartki i zabrała się za sprawdzanie. Byłam spokojna, bo wiedziałam, że dobrze mi poszło.
- 100% - uśmiechnęła się do mnie. – No to rozwiąż jeszcze to – podała mi następny test.
Z tym szło mi już trochę trudniej, ale jakoś przebrnęłam i po 45 min oddałam go do sprawdzenia. Siedziałam w ławce, przygryzając dolną wargę i wybijając cicho palcami o plastikową strukturę tylko mi znaną melodie.
- Nieźle, nieźle. 2 błędy, ale to takie naprawdę dopuszczalne. Gratulacje – znowu się do mnie uśmiechnęła. –  No to na następnej lekcji się jednak zobaczymy – puściła mi oczko. – Miło mi poznać nową uczennicę.
- A mi nową nauczycielkę – uścisnęliśmy sobie dłonie, po czym opuściłam pomieszczenie.
Oby reszta nauczycieli była taka jak ona.

~*~

Kate nie wydawała się przejęta słowami chłopaka.
- Żartujesz sobie misiaczku, prawda? - zatrzepotała rzęsami.
Jeszcze raz nazwie go takim zdrobnieniem, a nie powstrzyma się i przyłoży jej, mimo że jest dziewczyną.
- Nie. Nie żartuję. Z nami koniec - odparł jednak spokojnie, niecierpliwie czekając aż będzie mógł w końcu sobie pójść.
- Nie... nie wierzę - wyjąkała. - Dlaczego?
- To nie przez ciebie. To raczej ja - wydukał tak często używany przez niego tekst. - Przepraszam - zakończył, po czym odwrócił się i odszedł w swoją stronę, odprowadzany załzawionym wzrokiem blondynki. Po chwili usłyszał płacz i stukot obcasów na chodniku. Nowość? Raczej nie. Przechodził to przecież już tyle razy...

___________________
Jejku początki są zawsze najtrudniejsze.
Mam nadzieję, że dalej będzie trochę ciekawiej.
Jutro powrzucam nowych bohaterów, bo niestety, ale nauka czeka.
Mam nadzieję, że rozdział przynajmniej trochę się podoba.

Pozdrawiam :*

10 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się twój blog :) Zapowiada się ciekawie...I ten niegrzeczny Ross, ah :D Czekam na następny rozdział :D Pozdrawiam i zapraszam do mnie :) http://readysetrock-r5-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie się zapowiada będę czytać
    dodawaj szybko next:)
    ~Aga~

    OdpowiedzUsuń
  3. No no.. świetne... Ross w roli niegrzecznego to może byc ciekawe... Świetnie się zapowiada.. naprawdę... Zapraszam równiez do mnie dopiero zaczynam więc chcę miec jak najwięcej odwiedzin http://readysetrocklovestars.blogspot.com/ Pozdrawiam LA Stars :** :) :DD <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Awards!! Szczegóły na moim blogu
    http://readysetrock-r5-story.blogspot.com/2013/11/liebster-blog-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Awards!! Szczegóły na moim blogu http://readysetrocklovestars.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pierwszy rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny :) Zapraszam do mnie http://bonfire-heart-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Awards, szczegóły na moim blogu http://bonfire-heart-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. BOSKI Rozdział <333 Świetnie piszesz :3 Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń